No ale żeby Marzena powiedziała, że jakiś płaski i łatwo dostępny szlak był totalną petardą, to muszą się tam dziać prawdziwe fajerwerki. I proszę państwa, w Hooker Valley tak własnie było! Co prawda na trasie do żadnych wybuchów nie doszło, nie licząc huku pękającego lodu i okazjonalnie schodzących skalnych mikrolawinek,
Nowa Zelandia
Gdybym miała wybrać tylko jeden punkt kulminacyjny naszej podróży kamperem po Nowej Zelandii, zwanej też Aotearoa, to byłby to nasz ostatni dzień w tym kraju. Spędziliśmy w okolicy Góry Cooka, pięknie nazwanej przez Maorysów Aoraki, dwa pełne dni i nie skróciłabym tego pobytu ani o minutę – a nawet cofnęłabym